Płock
Pierwsza połowa to za mało
8 kwi 2019

W niedzielne popołudnie, po 170 km podróży przyszło nam się mierzyć w meczu na szczycie z Zamłyniem Radom.

Lepiej mecz zaczęły gospodynie, ale od 20 minuty nasza drużyna zaczęła przeciągać szalę na swoją stronę. Pomiędzy 20 a 30 minutą stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji do objęcia prowadzenia, jednak w ostatniej fazie brakowało albo odrobiny szczęścia, albo przed utratą bramki zespół Zamłynia ratowała ich kapitan. Pierwsza połowa, mimo wyniku 0:0, obfitowała w wiele emocji i zarówno piłkarki, jak i licznie zgromadzeni kibice nie mogli doczekać się drugiej części spotkania.

W drugiej połowie nasze zawodniczki popełniały więcej błędów na własnej połowie, przez co miały problem z przeniesieniem gry na pole przeciwniczek. W 57. minucie po serii błędów w obronie, dośrodkowanie z prawej strony boiska minęło nasze obrończynie, a bramkarka Marta Hućko odbiła piłkę na tyle niefortunnie, że spadła pod nogi napastniczki z Radomia, której nie pozostało nic innego jak uderzyć ją do pustej bramki. Sytuacja stała się dla nas trudna. Musieliśmy atakować przez co mniej zabezpieczaliśmy swoją bramkę. W 75. i 76. minucie Marta Hućko ratowała nas z opresji, ale chwile przed końcowym gwizdkiem, chcąc złapać uderzenie sprzed pola karnego, piłka wyślizgnęła jej się z rąk i wpadła do siatki.

Zamłynie Radom - KS Królewscy Płock 2:0 (0:0)

Skład: Marta Hućko, Klaudia Stradomska (K), Natalia Marciniak, Karolina Ejman, Klaudia Łyzińska, Daria Kusa, Wiktoria Wiączek (73. Natalia Borowska), Aleksandra Kujawska, Aleksandra Synowiec, Julia Mikołajewska, Oliwia Gołębiewska (59. Klaudia Popowska)

Skrót meczu: https://youtu.be/XI98UmmvD3M

Klaudia Stradomska: Gdybym mogła ocenić nas tylko za pierwszą połowę, to dałabym całej drużynie 6. Miałam wrażenie, że każda z nas wskoczyła na wyższy niż do tej pory poziom. Niestety w drugiej wyglądałyśmy już trochę gorzej, chyba gdzieś zaczynało brakować nam sił, zaczynałyśmy się gubić, proste błędy zmniejszały naszą wiarę w to, że możemy strzelić bramkę. Jestem bardzo zadowolona z postawy całej drużyny. Zarówno całej jedenastki, która rozpoczęła mecz, jak i rezerwowych, które cały mecz wspierały nas i walczyły z nami z ławki, a także kibiców, którzy wybrali się na najdalszy mecz sezonu żeby nam pomóc. Zabrakło nam szczęścia i koncentracji w kluczowych momentach przy bramkach. Dałyśmy z siebie 101%, walczyłyśmy do końca, zostawiłyśmy całe serce i wszystkie możliwe siły na boisku, niestety tym razem to nie wystarczyło.