Płock
Wymarzony początek
11 wrz 2017

W drugiej kolejce III Ligi Mazowieckiej Kobiet przyszło nam mierzyć się z Tygrysem Huta Mińska, drugą drużyną poprzedniego sezonu. Czekało nas ciężkie spotkanie.

Od początku meczu w poczynaniach Królewskich można było dostrzec dużą nerwowość i niepewność. Mimo tego chcieliśmy być konsekwentni i nie zamierzaliśmy zmieniać sposobu swojej gry. Z wielkim trudem, ale jednak, narzucaliśmy przeciwnikowi nasz styl. Tygrys ustawiony za podwójną gardą spokojnie czekał na swojej połowie. Budowanie ataków szło pomarańczowym całkiem sprawnie, jednak ładna gra dla oka kończyła się na wysokości pola karnego rywala. Tam dopadała nas niemoc spowodowana dobrą, twardą grą obronną przeciwnika. Ciężko było znaleźć wolne miejsce, aby skutecznie przyjąć piłkę i zaatakować. Taktyka przyjezdnych długimi fragmentami zdawała egzamin. Poprawne krycie wymuszało na nas straty piłki. Dzięki temu Tygrys wyprowadzał groźne kontrataki, które w dużej części kończyły się uderzeniami na bramkę Marty Hućko. Zderzenie dwóch różnych stylów gry po pierwszych 40 minutach zakończyło się remisem.

Drugą część lepiej zaczęły zawodniczki przyjezdne. Przez pierwsze 10 minut my opanowywaliśmy emocje i próbowaliśmy uchwycić swój rytm. Optyczna przewag, tak jak w pierwszej połowie, należała do nas, a rywalki odgryzały się kontratakami. Decydująca dla losów spotkania była 50. minuta. Kopnięta przez Klaudię Łyzińską piłka, poszybowała wysokim lobem w stronę bramki i wpadła za plecami interweniującej bramkarki. Po zdobytym golu Królewscy przez kilka minut mieli problem, żeby oddalić piłkę od własnego pola karnego. Wskutek naszej zbyt ostrej gry, rywalki klika razy zdobyły rzut wolny w okolicach szesnastki. Po jednym z nich świetnymi interwencjami popisała się Marta Hućko, najpierw wypychając na poprzeczkę futbolówkę lecącą w światło bramki, a następnie instynktownie odbijając dobitkę z trzeciego metra. Tym samym w dużej mierze właśnie Marta przyczyniła się do korzystnego rezultatu końcowego. Przez całe spotkanie Tygrys mocno pilnował swoich tyłów i nawet pod koniec meczu nie naciskał zbytnio naszych obrończyń przy rozegraniu piłki. Dzięki temu mogliśmy długimi fragmentami kraść czas i dotrwać do ostatniego gwizdka sędziego.

KS Królewscy Płock - GKS Tygrys Huta Mińska 1:0 (0:0)
Bramka: 50. Klaudia Łyzińska

Skrót meczu: https://www.youtube.com/watch?v=Qp_mDy1WLY4

KS Królewscy Płock: Marta Hućko, Daria Przybysz, Kinga Sławińska, Natalia Marciniak (69. Wiktoria Wiączek), Klaudia Łyzińska, Daria Kusa (K), Julia Mikołajewska, Wiktoria Zielińska (43. Oliwia Gołębiewska), Dominika Janicka, Aleksandra Kujawska (72. Aleksandra Synowiec), Natalia Borowska (75. Klaudia Popowska)

Klaudia Łyzińska (pomocniczka): Nie ukrywam, że był to trudny mecz. Przeciwnik wysoko postawił poprzeczkę i kilkakrotnie zagroził naszej bramce. Mimo wszystko walczyłyśmy o każdą piłkę, napędzałyśmy atak i solidnie pracowałyśmy w obronie. Uważam, że trener dobrze nas przygotował i psychicznie i fizycznie. Zapomniałyśmy o tym co działo się w poprzednim sezonie. Skupiłyśmy się na obecnym i w głowach mamy tylko awans i walkę o kolejne punkty. Mecz był emocjonujący głównie po strzeleniu bramki, gdzie przeciwniczki nacisnęły mocniej i musiałyśmy wycisnąć z siebie jeszcze więcej sił. Jestem dumna z drużyny, bo każda dała z siebie 100% i walczyła do samego końca.

Wiktoria Zielińska (napastniczka): W pierwszej połowie zabrakło nam uderzeń w stronę bramki, przeciwnik był silny przez co mecz był wyrównany. Tygrys miał jedną stuprocentową sytuację z rzutu wolnego, ale nasza bramkarka uratowała nas przed stratą bramki, dzięki czemu przez prawie całą drugą połowę grałyśmy z zapasem jednego gola. Dużo walczyłyśmy i pod koniec zaczynało już nam brakować sił, mimo tego starałyśmy się grać spokojnie i kontrolować sytuację. Bardzo się cieszę, że wygrałyśmy z trudnym rywalem i 3 punkty zostają u nas.