Dwie połowy i dwa oblicza zespołu, tak należałoby podsumować nasz pierwszy domowy mecz w nowym sezonie.
Od początku meczu część naszej drużyny była spięta, co paraliżowało trochę boiskowe poczynania. Przez pierwsze 25 minut spotkania niewiele działo się na boisku, a emocji było jak na lekarstwo. Gra koncentrowała się w środkowej strefie boiska. Próbowaliśmy wieloma podaniami przedostać się pod bramkę przeciwnika. Z drugiej strony nasze obrończynie musiały sporo się nabiegać ponieważ rywal podejmował próby wkopywania futbolówki za ich plecy. Pierwsze zagrożenie bramki przyjezdnych nastąpiło w 10. minucie, kiedy to Oliwia Kasiura uderzała do bramki rywala z dosyć ostrego kąta. Radomianki przypomniały o sobie w 28. minucie, w której świetna interwencja Marty Hućko zapobiegła zmianie wyniku na korzyść Zamłynia. Chwilę później, po stały fragmencie gry, wkopaniu piłki w pole karne i dwóch dobitkach, goście cieszyli się z pierwszej bramki. 90 sekund później było już 2:0 po ładnym uderzeniu z woleja pomocniczki Zamłynia. Stracone gole nie podłamały nas, a efektem wytężonej boiskowej pracy były dwie doskonałe sytuacji Darii Kusej. Żadna z nich nie zakończyła się jednak dla nas szczęśliwie.
Przerwa byłą nam potrzebna, żeby zmobilizować się i nabrać sił na drugą część spotkania. Niestety 5 minut po gwizdku sędziego indywidualny błąd bramkarki Marty Hućko spowodował, że mieliśmy do odrobienia już trzy bramki. W tym momencie drużyna pokazała charakter i przycisnęła radomianki. Mimo, że gra była bardziej chaotyczna niż w pierwszej połowie, przyniosła nam dwie bramki, pierwszą po ładnym uderzeniu Darii Kusej z rzutu wolnego w 53.minucie i Julii Mikołajewskiej niecały kwadrant później. Końcówka meczu była dramatyczna, jednak bez klarownych sytuacji i nie zmieniła wyniku spotkania.
KS Królewscy Płock - KS Zamłynie ZA Kombud S.A. Radom 2:3 (0:2)
Bramki: 53. Daria Kusa, 67. Julia Mikołajewska
Skrót meczu: https://www.youtube.com/watch?v=uExBbp6OrpM
KS Królewscy Płock: Marta Hućko, Julia Mikołajewska, Daria Przybysz, Klaudia Stradomska (K), Kinga Sławińska, Klaudia Łyzińska, Daria Kusa, Wiktoria Wiączek (65. Julia Nowak), Wiktoria Zielińska (52. Julia Korga), Dominika Janicka (43. Natalia Borowska), Oliwia Kasiura (43. Natalia Romanowska)
Klaudia Stradomska: Nie rozegrałyśmy dobrego meczu, bardzo żałuję pierwszej połowy, gdzie widać było panikę i strach w naszej grze. Druga, nieco lepsza, połowa pozwoliła nam na strzelenie 2 goli jednak zabrakło nam czasu na zdobycie chociaż tej trzeciej, wyrównującej wynik bramki. Pierwsza porażka w sezonie i to na własnym boisku chyba boli najbardziej, jednak nie poddajemy się i walczymy dalej. Przed nami jeszcze kilka meczów w tej rundzie, które nie tylko możemy, a chcemy wygrać! Każda porażka nas czegoś uczy, to jest właśnie czas na to, aby wyciągnąć wnioski i poprawić błędy na treningach.
Wiktoria Wiączek: Pierwsza połowa meczu nie ułożyła się po naszej myśli. Zabrakło nam trochę odwagi i wiary w siebie. Druga połowa była przeciwieństwem, wyszłyśmy odważne i pełne nadziei, że nic nie jest jeszcze stracone. Udało nam się strzelić dwie bramki, niestety, 40 minut dobrej gry to za mało aby zdobyć trzy punkty. Teraz jak najszybciej zapominamy o przegranej i przygotowujemy się do meczu z Ostrovią.