Płock
Słabszy początek, piorunująca końcówka
2 kwi 2016

Mimo zdecydowanej przewagi podczas całego spotkania zwycięstwo na grząskim boisku w Łącku nie przyszło łatwo.

Na początku meczu najtrudniejszym dla nas przeciwnikiem byliśmy my sami. Piłkarki miały problem z opanowaniem nerwów i wiarą we własne umiejętności. Do tego dołożył się brak treningów na pełnowymiarowym boisku. To wszystko sprawiło, że już w 5. minucie goście prowadzili po skutecznie wykonanej jedenastce podyktowanej za dotknięcie piłki ręką w polu karnym. W dalszych fragmentach próbowaliśmy złapać swój rytm na naturalnej, niezbyt równej murawie. Do przerwy sytuacji zagrażających bramce Tygrysa nie było zbyt dużo. Wynikało to z braku dokładności podań prostopadłych lub prostych błędów technicznych w przyjęciu piłki. Pod koniec pierwszej połowy zmiana Dominiki Janickiej wymusiła rotację zawodniczek na kilku pozycjach. Środek ataku zajęła Klaudia Stradomska, co jak się później okazało, było kluczową decyzją trenera Adriana Piankowskiego dla dalszych losów spotkania.

Od początku drugiej połowy nacisnęliśmy jeszcze bardziej i zepchnęliśmy przeciwniczki do głębokiej defensywy. Mimo przytłaczającej przewagi przyjezdne wyprowadziły kilka chaotycznych kontr i mogły podwyższyć swoje prowadzenie. Mozolnie budowane akcje z dużą ilością podań dały w końcu efekt powodując odpływ sił zawodniczek Tygrysa, co skrzętnie wykorzystaliśmy. W 59. minucie w polu karnym sprytem wykazała się Klaudia Stradomska, uderzając piłkę czubkiem buta celnie przy słupku. 8 minut później ta sama zawodniczka wbiła piłkę do pustej bramki po indywidualnej akcji i podaniu Darii Nowak. Po upływie chwili bardzo podobną sytuację wykończyła Daria Nowak, asystującą tym razem byłą Dagmara Świt. Mając wynik spotkania pod kontrolą i widząc, że przeciwniczkom nie zostało zbyt wiele energii, nasze poczynania ograniczaliśmy do utrzymywania piłki i wyczekiwania na końcowy gwizdek sędziego.

KS Królewscy Płock - GKS Tygrys Huta Mińska 3:1 (0:1)
Bramki: 59. , 66. Klaudia Stradomska, 69. Daria Nowak

Skrót meczu: https://www.youtube.com/watch?v=9Tdg8Iw8DkU

KS Królewscy Płock: Marta Hućko, Kinga Lisiewska (64. Daria Kusa), Anna Wojtkowska, Daria Przybysz, Julia Mikołajewska, Klaudia Łyzińska, Klaudia Stradomska, Alicja Jankowska (43. Wiktoria Wiączek), Dagmara Świt (70. Olga Kamińska), Dominika Janicka (30. Aleksandra Kujawska), Daria Nowak (K)

Klaudia Stradomska (pomocniczka): Po przerwie zimowej, która wykorzystałyśmy w pełni aby udoskonalić nasze umiejętności, wróciłyśmy pełne sił i optymizmu, aby dobrze rozpocząć tę rundę. Jednak od początku coś nie szło po naszej myśli. Straciłyśmy bramkę z rzutu karnego i całą pierwszą połowę musiałyśmy gonić wynik. Nie poddałyśmy się i na druga polowe wyszłyśmy pełne wiary w zwycięstwo. Utrzymywałyśmy się długo przy piłce i skutecznie budowałyśmy atak, strzelając 3 bramki. Bardzo cieszę się, że zwyciężyłyśmy i pokazałyśmy, że niekoniecznie wygrywa ten, kto strzeli pierwszy gola. Musimy wyciągnąć wnioski z tego meczu, skorygować błędy i walczyć o kolejne 3 punkty.

Kinga Lisiewska (obrończyni): Po solidnym okresie przygotowawczym do tej rundy nie mogłyśmy się doczekać kiedy wyjdziemy na boisko. Początek meczu był dla nas dosyć trudny i nerwowy. Pomimo, że pierwsze straciłyśmy bramkę to nie poddałyśmy się. Konsekwentnie starałyśmy się grać, tak jak trenujemy na treningach, co przerodziło się w trzy bramki z naszej strony. Uważam, że to spotkanie można zaliczyć do udanych. Pokazało nam nad czym musimy jeszcze popracować, a także to, że możemy w tej rundzie zdobyć jeszcze wiele punktów.