Płock
Upalne pożeganie sezonu. Płock na wiosnę niezwyciężony!
7 cze 2015

W tym meczu było wszystko: piękne bramki, dramatyczne zwroty akcji, a także walka z niesprzyjającą aurą. Zagraliśmy ostatni mecz sezonu 2014/2015 nie pozwalając, aby w rundzie wiosennej jakikolwiek zespół wyjechał z Płocka z 3 punktami.
Przeciwnik wyszedł na boisko w 10 - osobowym składzie. Z jednej strony było to dla nas ułatwienie, z drugiej wiedzieliśmy, że większość meczu spędzimy na graniu atakiem pozycyjnym, aby rozmontować zasieki ustawione przez cofniętego rywala. Taki rodzaj atakowania wymaga dokładności, precyzji i dużych umiejętności taktycznych. Przez pierwsze 30 minut wszystko szło zgodnie z planem. Kontrola spotkania przełożyła się na dwie piękne bramki strzelone przez bardzo aktywną Dagmarę Świt oraz Darię Przybysz odpowiednio w 7 i 16 minucie. Długimi okresami przeciwnik nie miał możliwości wykonania jednego dokładnego podania. Ostatnie fragmenty pierwszej połowy wniosły niedokładność i nerwowość w poczynania Królewskich, co spowodowało większą liczbę strat piłki i było zaproszeniem przeciwnika do śmielszych ataków.

Druga połowa pokazała jak dużo pracy jeszcze przed nami. Osłabiony przeciwnik wyszedł bardzo zmotywowany, zaczął więcej biegać i wymuszać presję na naszych zawodniczkach. Przyniosło to zaskakujące dla nas rezultaty. Dwa kopnięcia piłki za plecy naszych obrończyń zostały zamienione na bramki przez aktywną tego dnia napastniczkę z Ząbek. Następnie nieporozumienie między naszą środkową defensorką, a bramkarką pozwoliło Ząbkovii wyjść na prowadzenie w 69 minucie. Było naprawdę ciężko znaleźć motywację, koncentrację i wole walki, aby w 30-stopniowym upale odwrócić w końcówce losy tego meczu. Sygnał do ataku dała Julia Krawczyk, jedna z najmłodszych w zespole, która całą drugą połowę nękała przeciwnika z prawego skrzydła. W 75 minucie Julia przeprowadziła indywidualną akcję zakończoną golem, wykorzystując chwilę słabości sędziego, który nie odgwizdał faulu w ataku. Przed samym końcem spotkania mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść, ale tak jak w dwóch poprzednich, wyśmienitych sytuacjach, zawiodła skuteczność.

Skrót meczu: https://www.youtube.com/watch?v=ZdYNcoan-R8

KS Królewscy Płock - UKS Ząbkovia Ząbki 3:3 (2:0)
Bramki: 7. Dagmara Świt, 16. Daria Przybysz, 75. Julia Krawczyk

KS Królewscy Płock: Alicja Kopacz (60. Marta Hućko) - Kinga Lisiewska, Daria Przybysz, Anna Wojtkowska, Natalia Marciniak - Klaudia Łyzińska (52. Klaudia Stradomska), Dagmara Świt, Dominika Przybyszewska (K) - Julia Mikołajewska (32. Angelika Materek), Julia Krawczyk, Daria Kusa

Adrian Piankowski (trener): Początek spotkania pokazał, że razem z zawodniczkami zrobiliśmy naprawdę duży krok do przodu, nawet biorąc pod uwagę fakt, że Ząbki grały w dziesiątkę. Nie oddawaliśmy przeciwnikowi piłki, potrafiliśmy wejść na połowę przeciwnika i tam budować swoje akcje, do tego szybko zdobyliśmy dwie bramki. Jednak z kolejnymi minutami nasze siły zaczęły opadać, gra stawała się coraz mniej płynna, co bezlitośnie wykorzystały dziewczyny z Ząbkovii. Upał był niekorzystny dla obydwu drużyn, jednak wydaje mi się, że mimo wszystko szybciej odczuliśmy jego efekty, niż nasze przeciwniczki, które pierwszą połowę mądrzę się broniły i oszczędzały energię. W drugiej części gra była bardzo przeciętna, mieliśmy problem z przeniesieniem piłki wyżej, przez co rzadziej zagrażaliśmy bramce przeciwniczek. Popełniliśmy proste błędy, które kosztowały nas stratę trzech bramek. Z jednej strony jestem zadowolony, że dziewczyny dały z siebie tak dużo i potrafiły w końcówce spotkania doprowadzić do wyrównania, a nawet przy odrobinie szczęścia wykorzystać jeszcze jedną sytuację, z drugiej gdzieś w środku czuję niedosyt. Plan minimum został wykonany, Płock pozostał niezwyciężony. Przed nami dużo pracy, aby za rok o tej samej porze, tak jak drużyna Ząbkovii, świętować awans.