Płock
Stylowo, ale bez punktów
20 kwi 2015

Dwa poprzednie mecze dały nam podstawy, aby mocno wierzyć w korzystny rezultat. Tym razem przeciwnik okazał się skuteczniejszy.

Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe spotkanie ponieważ gospodynie wciąż liczą się w grze o awans do II ligi i każdy punkt jest im bardzo potrzebny.

Już pierwsza akcja pokazała, jak będzie wyglądało to spotkanie - długo utrzymywaliśmy się przy piłce, dobrze radziliśmy sobie w środku pola, Bardzo aktywna na lewym skrzydle była Daria Nowak. Natomiast garwolinianki po odzyskaniu piłki od razu wykopywały ją do przodu. W 8 minucie po rzucie z autu, do piłki zagranej za plecy naszych obrończyń doszła napastniczka Wilgi i w sytuacji 1 na 1 z Martą Hućko nie pomyliła się. 4 minuty później Julia Krawczyk podała futbolówkę na prawą stronę do Dominiki Przybyszewskiej, która pięknym uderzeniem spod linii autowej pokonała bramkarkę.
W pierwszej połowie Królewskie dalej kontrolowały sytuację na boisku, chociaż momentami brakowało wsparcia napastniczek, przez co futbolówka była głównie utrzymywana w rejonie środka boiska. Miejscowe natomiast konsekwentnie szukały swoich szans w długich piłkach. Po jednej z nich, wykopanej ze swojej połowy, zespół z Garwolina mógł zdobyć gola, jednak uderzenie trafiło w słupek.

W drugiej połowie zawodniczki Wilgi podeszły wyżej, przez co zrobiło się więcej miejsca przed bramką przeciwniczek, jednak musieliśmy sobie radzić z wyższym pressingiem. W 55 minucie po rzucie rożnym jedna z garwolinianek dotknęła piłkę ręką przed polem karnym. Do rzutu wolnego podeszła Dominika Przybyszewska, jednak jej uderzenie bardzo dobrze obroniła bramkarka. 3 minuty później przegrywaliśmy 2:1 doznając deja vu z poprzedniej rundy. Po niegroźnym faulu w środku boiska, mocno uderzona piłka bezpośrednio wpadła do bramki. W 63 minucie niecelne podanie Marty Hućko przejęła napastniczka gospodarzy, Daria Przybysz próbując ratować sytuację nieszczęśliwie wybiła piłkę do środka, wprost pod nogi Garwolinianki, która zdobyła 3 bramkę dla swojego zespołu. Od tego momentu spadające morale i zdenerwowanie spowodowały kłopoty z wyprowadzeniem piłki na połowę przeciwniczek. W 73 minucie futbolówkę przed własnym polem karnym otrzymała Julia Krawczyk, która przebiegła z nią pół boiska i zagrała do Darii Nowak. To był bardzo dobry moment na zdobycie bramki kontaktowej, jednak Daria po minięciu obrończyni, będąc przy linii końcowej, zdecydowała się na uderzenie, które trafiło w boczną siatkę. Minutę później za Annę Wojtkowską pojawiła się Klaudia Stradomska. 5 minut przed końcem spotkania kropkę nad i postawiła Wilga.

GKS Wilga Garwolin - KS Królewscy Płock 4:1 (1:1)
Bramka: 13. Dominika Przybyszewska

KS Królewscy Płock: Marta Hućko, Kinga Lisiewska, Anna Wojtkowska (74. Klaudia Stradomska), Daria Przybysz, Marta Majerowska, Klaudia Łyzińska, Dagmara Świt, Dominika Przybyszewska (C), Daria Nowak, Julia. Krawczyk, Daria Kusa

Dominika Przybyszewska (pomocniczka): Mimo tego, że poniosłyśmy porażkę w dzisiejszym spotkaniu, to patrząc z innej perspektywy był to mecz w pozytywnym wykonaniu. Długo utrzymywałyśmy się przy piłce, wymieniając dużo podań, czym zdominowałyśmy naszego przeciwnika. Jednak szczęście dopisało dziewczynom z Garwolina, a my konsekwentnie wyciągniemy z tego spotkania wnioski i będziemy nad nimi pracować. Jako kapitan drużyny z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jestem dumna z moich koleżanek z drużyny za pozytywne nastawienie, walkę i serce do gry w spotkaniu z Wilgą.

Adrian Piankowski (trener): Gdyby nie wynik, to mógłbym z czystym sumieniem powiedzieć, że jestem zadowolony z tego spotkania. Szczególnie w pierwszej połowie zdominowaliśmy przeciwniczki, kontrolowaliśmy grę, jednak zabrakło bramek. Gdzieś w środku boli mnie to, że mimo bardzo dobrej gry nie wygrywamy spotkania z zespołami, które ograniczają się do maksymalnie dwóch podań i długiej piłki. Z drugiej strony muszę przyznać, że Garwolinianki były w tym elemencie konsekwentne i na nasze nieszczęście skuteczne, oczywiście gratuluję im zwycięstwa. W piłce punkty przyznaje się za strzelone bramki i w tym gospodynie były od nas lepsze. Dziewczyny zostawiły w tym ciężkim i siłowym meczu dużo zdrowia. Cieszę się, że droga którą obraliśmy, pozwala nam na kontrolę wydarzeń na boisku i stwarzanie sobie sytuacji na bramkowych. Musimy popracować nad ich finalizacją oraz nad indywidualnymi zachowaniami w obronie, gdyż kosztowały nas one dzisiaj 3 punkty. Mamy ciekawy materiał do analizy, przed nami tydzień pracy i walczymy o kolejne 3 punkty z Mazovią.