Płock
Wielka przygoda trwa dalej. Przed nami półfinał
27 wrz 2014

Zanim przystąpiliśmy do środowego meczu, można już było mówić o sporym sukcesie w tegorocznym Pucharze Polski. Dwa tygodnie wcześniej pokonaliśmy KS Zamłynie Radom, drużynę występującą w I lidze. Tym razem drabinka turniejowa przydzieliła nam zespół KU AZS Warszawa. Drużyna ze stolicy występuje o jeden szczebel rozgrywkowy wyżej niż my.

Sytuacja kadrowa nie poprawiła się od ostatniego spotkania ligowego, a wręcz była jeszcze gorsza. Na Stadionie Miejskim w Płocku stawiło się 12 zawodniczek zdolnych do gry. Jedna trzecia kadry nadal leczy kontuzje i choroby natomiast Julia Krawczyk wyjechała na zgrupowanie kadry Polski U15.

Mecz zaczęliśmy zmotywowani i skoncentrowani. Od początku przejęliśmy inicjatywę, wymienialiśmy dużo podań, zmienialiśmy często stronę gry, co i raz nękając obrończynie wygranymi pojedynkami 1 na 1. Siódma minuta okazała się pierwszą szczęśliwą tego popołudnia. Po dobrym wejściu z głębi pola, Daria Przybysz zagrała piłkę do niepilnowanej Klaudii Łyzińskiej, która uderzyła z 25 metrów poza zasięgiem bramkarki. W 21 minucie, obrończyni AZSu pod presją niecelnie wybiła piłkę, do której dobiegła Angelika Materek i precyzyjnym uderzeniem obok słupka zdobyła drugą bramkę. Bardzo aktywnie i skutecznie prezentował się nasz zespół w odbiorze piłki, co spowodowało, że akademiczki nie atakowały zbyt wysoko. Umożliwiało to także spokojne wyprowadzanie futbolówki. W 37 minucie Marta Majerowska zagrała na skrzydło do Darii Nowak, która w popisowej akcji wygrała pojedynek z przeciwniczką i w efektowny sposób wrzuciła piłkę na głowę Aleksandry Kujawskiej, a ta dopełniła formalności. Do końca pierwszej połowy kolejne bramki próbowały zdobyć Klaudia Łyzińska, Aleksandra Kujawska oraz Daria Nowak. Na przerwę schodziliśmy z zapasem trzech goli.

Druga połową w naszym wykonaniu, to w przeważającej części walka ze zmęczeniem. Na samym początku błysnęła jeszcze Paulina Mrówczyńska, która w tańcu z piłką minęła 4 przeciwniczki i dokładnym uderzeniem umieściła piłkę w bramce. Jednak z biegiem czasu zaczynało brakować dokładności i spokoju. Bardzo zmęczone zawodniczki z linii pomocy nie pokazywały się do podań, co utrudniało wyjścia spod własnej bramki. W 64 minucie trener Adrian Piankowski przeprowadził jedyną zmianę. Za zmęczoną Kingę Lisiewską pojawiła się Alicja Kopacz. Nasze piłkarki mając wysokie prowadzenie i odczuwając trudy tego spotkania przestały forsować tempo, co odbiło się na wyniku. W 73 minucie skrzydłowa AZSu dośrodkowała z prawej strony w pole karne do niepilnowanej koleżanki, która nie miała problemów z umieszczeniem piłki w siatce. W 77 minucie Pomarańcze wyprowadziły szybki atak od własnej bramki, jednak po zagraniu od Darii Nowak, Paulina Mrówczyńska z bliskiej odległości trafia tylko w bramkarkę. Minutę później było już 4:2. Warszawianki zagrały długą piłkę z własnej połowy, brak komunikacji w naszej drużynie spowodował, że do futbolówki dobiegła napastniczka gości i pewnym strzałem zdobyła drugą bramkę.

W półfinale na szczeblu wojewódzkim kolejnym przeciwnikiem Pomarańczowych będzie I-ligowiec MUKS Praga Warszawa. Spotkanie odbędzie się 8 października.

Paulina Mrówczyńska (Skrzydłowa): Pierwsza połowa poszła nam bardzo dobrze. Wierzyłyśmy, że jesteśmy w stanie pokonać zespół z wyższej ligi i grać dalej w Pucharze. Nasz sukces to ciężka praca i determinacja, by w każdym spotkaniu pokazać się z jak najlepszej strony. Niezależnie od tego czy wygrywamy, czy przegrywamy.

Aleksandra Kujawska (Napastniczka): Mecz ten poszedł nam doskonale. Takiego wyniku ani przebiegu meczu się nie spodziewałam. Zagrałam na nowej dla siebie pozycji w drużynie, wiem nad czym muszę jeszcze pracować, ale jestem z siebie zadowolona. Cała drużyna odwaliła kawał dobrej roboty. Przeciwnik po strzeleniu drugiej bramki dostał skrzydeł, co prawda próbowałyśmy dalej kontrolować grę, ale zmęczenie nie pozwoliło nam na więcej.

Adrian Piankowski (trener): Dziewczynom należą się ogromne brawa za to, ile serca zostawiły na boisku. Oprócz AZSu miały też innego przeciwnika- własny organizm. Przed sezonem nie przypuszczaliśmy, że we wrześniu rozegramy tak dużo meczy. Do tego doszły jeszcze problemy kadrowe i każdy mecz gramy w innym ustawieniu oraz praktycznie bez zmian. Piłkarki odczuwają już trudy uczestniczenia w dwóch rozgrywkach jednocześnie, ale wszystkie zgodnie mówią, że Puchar Polski w Płocku będzie jeszcze trwał. Rozegraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, na początku drugiej strzeliliśmy czwartą bramkę, przez co dziewczyny zwolniły trochę grę. Wiem, że są zmęczone i rozumiem, że proste błędy indywidualne mogą się im przytrafić. Przeanalizowaliśmy to spotkanie i wyciągnęliśmy z niego wnioski. Jednak teraz bardziej dziewczynom potrzebny jest odpoczynek, wykonały kawał porządnej roboty.

KS Królewscy Płock - KU AZS Warszawa 4:2 (3:0)

Bramki: 7. Klaudia Łyzińska, 21. Angelika Materek, 37. Aleksandra Kujawska, 49. Paulina Mrówczyńska

KS Królewscy Płock: Marta Hućko- Daria Kusa, Marta Majerowska (C), Natalia Marciniak, Kinga Lisiewska (64. Alicja Kopacz)- Daria Przybysz, Daria Nowak, Paulina Mrówczyńska, Angelika Materek, Klaudia Łyzińska- Aleksandra Kujawska